Studenci zachęcają studentów do głosowania
Na stole: niebieska urna i krówki w żółtych papierkach. Młodzi ludzie w koszulkach w kolorze krówek zachęcają studentów Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza do udziału w wyborach do Parlamentu Europejskiego.
– Podczas ostatnich wyborów do europarlamentu frekwencja była fatalna – mówi Zuzanna Bosacka, absolwentka europeistyki, asystentka europosła Jana Kułakowskiego. (- Profesor w tych wyborach nie startuje – podkreśla.) – Zastanawialiśmy się jak frekwencję podnieść w tym roku. Postanowiliśmy zorganizować prawybory.
Urna wyborcza stanęła na wydziale nauk politycznych i dziennikarstwa. Na kartach do głosowania nie ma jednak ani jednego nazwiska. – Nie badamy preferencji wyborczych – zaznacza Bosacka. – W wyborach europejskich nieważne są ugrupowania – wtrąca Margareta Wysocka z politologii. – Trzeba głosować na ludzi kompetentnych, którzy nie jadą do Strasburga, by uczyć się angielskiego.
Na każdej karcie są trzy pytania. Czy zamierzasz wziąć udział w nadchodzących wyborach? Czy wiesz, co należy zrobić, by zagłosować poza swoim miejscem zamieszkania? Oraz: gdzie powinny się pojawić informacje na ten temat? W prasie? W telewizji? A może na portalach społecznościowych? – Wyniki prawyborów powinniśmy znać za parę dni. Ale przede wszystkim chcieliśmy sprawdzić, jakie jest nastawienie studentów do wyborów – tłumaczy Bosacka.
Politologów do głosowania zachęcać jednak nie trzeba. Godzinę po rozpoczęciu prawyborów w urnie jest prawie 150 kart. Każdy student ma powód, by pójść 7 czerwca do urn.
– Bo jestem z grudnia. Podczas poprzednich wyborów głosować jeszcze nie mogłam – mówi studentka I roku.
– Bo Parlament Europejski ma wpływ na proces legislacyjny w naszym kraju – zaznacza inna.
– Bo nie chcę, by został wybrany ktoś, z kogo Europa będzie się śmiać – podkreśla student stosunków międzynarodowych.
– Bo to mój obywatelski obowiązek.
– Bo to moje prawo i chcę z niego skorzystać.
– Bo w ten sposób wyrażam akceptację dla systemu.
Zuzanna Bosacka: – Dlaczego wybraliśmy wydział nauk politycznych jako miejsce naszej akcji? Tutaj jest cały kampus, mogą też przyjść studenci z innych wydziałów. Dołożyliśmy wszelkich starań, by o prawyborach wiedzieli – mówi i pokazuje listę, na której są też studenci matematyki.
– Jaką ostatnio ważną decyzję podjął Parlament Europejski? – pytam grono zachęcających.
– Nie mam pojęcia – odpowiada zagadnięta studentka. Za stolikiem wyborczym chwila konsternacji. Z odsieczą studentom przybywa Bogumiła Frąckowiak z Europe Direct (informującego o Unii Europejskiej). – Proszę, oto nasz folder, tu adres strony internetowej. Tam można znaleźć wszystko – rozdaje ulotki.
– Ale ja jestem leniwym obywatelem! – protestuję.
– Za sprawą Parlamentu Europejskiego transmisje ważnych meczów, międzynarodowych, nie mogą być kodowane – przypomina się Katarzynie Malczyńskiej z europeistyki.
– I rozmowy międzynarodowe są tańsze – dodaje Frąckowiak.
Pod oknem siedzą Dorota i Artur z I roku politologii. Na prawyborach jeszcze nie byli, bo do godz. 17 mają czas. – Na właściwe wybory pójdę na pewno, lecz oddam pusty głos. W ten sposób pokażę, że nie podoba mi się to, co się dzieje w polityce – mówi Artur.
– Pusty głos? Dobry pomysł – kiwa głową Dorota.
Zuzanna Bosacka: – Coraz częściej spotykam się z taką postawą. Ale jest nadzieja, że następnym razem ta osoba kogoś wybierze.
źródło: Gazeta Wyborcza Poznań