Młodzi adepci pilotażu na początku poćwiczą skakanie ze spadochronem i latanie szybowcem. Najlepsi nauczą się pilotować samolot, a najlepsi z najlepszych dostaną licencję pilota. Niektórzy odpadną po drodze, ale nic straconego – po ukończeniu studiów będą mogli zostać mechanikami i konstruktorami silników samolotowych. A ich też w naszym kraju brakuje.
Dotychczas młodzi ludzie marzący o lataniu w przestworzach mogli kształcić się na Politechnice Rzeszowskiej, w Wyższej Szkole Oficerskiej Sił Powietrznych w Dęblinie lub w aeroklubach. Na to ostatnie nie każdy może sobie pozwolić – kurs na licencję pilota to wydatek rzędu ok. 200 tysięcy złotych. Wojsko co prawda szkoli za darmo, ale w zamian wymaga służby trwającej minimum 15 lat. Dlatego miłośnicy latania z nadzieją spoglądają na poznańską Politechnikę. Tym bardziej, że rzeszowska uczelnia przyjmuje jedynie 15 osób.
źródło: Wprost.pl