„Katalog opłat” ma doprecyzować istniejące przepisy, które dają uczelniom dużą swobodę w pobieraniu opłat.
Uczelniom nie będzie np. wolno żądać wpisowego, w zamian będą mogły ściągać opłatę rekrutacyjną. Ministerstwo argumentuje, że szkoły prywatne, które nie pobierają czesnego, często rekompensują to sobie wysokim wpisowym.
Opłaty za poprawki
Pani minister chce również, aby na wszystkich uczelniach egzaminy komisyjne były płatne. Studenci krytykują ten pomysł, tłumacząc, że ogranicza prawa studenta. Student ma prawo do egzaminu komisyjnego z mocy regulaminu studiów. Ma on bronić go przed niesprawiedliwością wykładowców. Wprowadzenie opłaty będzie budzić sprzeciw studentów – twierdzi Bartłomiej Banaszak, przewodniczący Parlamentu Studentów.
Obcojęzyczne wykłady
Studenci krytykują też zapis o płatnych studiach i wykładach w języku obcym. – To co najmniej niefortunne w obliczu priorytetów reformy, jakimi są dostosowanie programów studiów do wymagań rynku pracy i ich umiędzynarodowienie – twierdzi przewodniczący parlamentu.
Ministerialny katalog budzi kontrowersje, ponieważ reguluje coś, co powinno podlegać prawom rynku.
źródło: Tvn24, Rzeczpospolita